W niedzielę 2 września odbył się festyn pod nazwą Łodziaki Wspierają Zwierzaki, podczas którego łódzkie organizacje pozarządowe zbierały środki na darowiznę dla łódzkiego ZOO
Zaczęło się od włamania do łódzkiego ZOO w nocy z 12 na 13 maja. Kilku wandali przedostało się na teren Ogrodu Zoologicznego, a następnie zdewastowało tablice informacyjne, ławki i figury zwierząt, próbując rzucać nimi w tygrysy, które na noc pozostawiane są na wybiegu. Tygrysom nic się nie stało, jednak na skutek stresu bardzo ucierpiały płochliwe z natury żyrafy. Dwie z nich – 4-letnia Suri i 6-letnia Hania niedługo po zdarzeniu padły na zawał serca, a osamotniony 4-letni Tofik długo dochodził do siebie.
Po tym skandalicznym wydarzeniu rozgorzała dyskusja na temat konieczności zainstalowania w łódzkim ZOO nowoczesnego systemu kamer oraz środków na to przedsięwzięcie. A kwota jest niebagatelna, bo wynosi aż 800 tys. złotych. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi zobowiązał się do przekazania na ten cel 500 tys. złotych, zaś brakujące 300 tys. ma uskładać miasto i sam Ogród Zoologiczny.
Aby ułatwić to zadanie, w niedzielę 2 września odbył się festyn pod nazwą Łodziaki Wspierają Zwierzaki, podczas którego łódzkie organizacje pozarządowe zbierały środki na darowiznę dla łódzkiego ZOO. Patronat nad imprezą objęła Prezydent Miasta, Hanna Zdanowska, a atrakcji było co niemiara.
Przy namiocie Fundacji Edukacji i Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego FERSO było kolorowo, różnorodnie i tłoczno. Nic dziwnego – zaprzyjaźniona grupa cyrkowa prowadziła warsztaty kuglarskie, w ramach których można było spróbować swoich sił w chodzeniu na linie, żonglerce czy kręceniu talerzami. Sporym zainteresowaniem cieszyły się tzw. poiki, czyli rekwizyty do tańca Poi (jest to rodzaj tańca wywodzący się z Nowej Zelandii, do którego używa się ciężarków lub chust zawieszonych na linkach). Młodszym dzieciom bardzo przypadły do gustu sprzęty służące do puszczania ogromnych baniek mydlanych, starsze zaś ochoczo balansowały na rola-bola, czyli desce położonej na leżącym walcu.
Prawdziwym hitem (i to bez względu na wiek) okazały się jednak szczudła – uczyli się na nich chodzić wszyscy: dorośli, młodzież i dzieci. I to z całkiem niezłymi efektami, sztuka chodzenia na szczudłach okazała się bowiem nie taka znowu trudna, na jaką wygląda. Nic dziwnego, że zachęceni sukcesami łodzianie z większym entuzjazmem podchodzili do żonglowania czy balansowania na linie (z tego ostatniego największą frajdę miały dzieci).
A skoro już o dzieciach mowa, to warto wspomnieć o warsztatach lepienia z masy solnej, prowadzonych przez doświadczoną animatorkę. Zarówno młodsze, jak i starsze dzieci z zapałem lepiły swoje ulubione zwierzaki. W przeciągu dwóch godzin stół zapełniły myszki, sowy, węże, rybki i żabki, które następnie można było zabrać do domu i upiec w piekarniku.
Poza stoiskiem fundacji FERSO też działo się wiele – były degustacje, konkursy z nagrodami, quizy z wiedzy o wolontariacie, wata cukrowa, a pomiędzy uczestnikami imprezy przechadzał się mężczyzna z ogromnym wężem (bynajmniej nie z masy solnej) zarzuconym na ramiona. Organizacje pozarządowe biorące udział w wydarzeniu miały możliwość zaprezentowania się na scenie. Fundacja Nie Tylko Myśl przygotowała z tej okazji blisko godzinny koncert wokalny, przy którym doskonale bawili się zarówno dorośli, jak i dzieci. Inna fundacja zorganizowała występy karaoke, w których udział mógł wziąć każdy. Uzdolnienia wokalne nie były warunkiem koniecznym, co niektórzy uczestnicy ochoczo wykorzystywali.
Festyn, poza zbiórką pieniędzy na monitoring dla ZOO oraz dobrą zabawą, miał na celu również zapoznanie łodzian z lokalnymi organizacjami pozarządowymi. Na imprezie można było porozmawiać z przedstawicielami łódzkich fundacji i stowarzyszeń, poznać ich cele statutowe oraz podejmowane działania.
